Wynika z nich, że Polacy w okresie pandemii rzadziej zawierają związek małżeński. W lutym i marcu było to dość naturalne, bo wtedy i urzędy, i kościoły (o restauracjach czy domach weselnych nie wspominając) były po prostu zamknięte.
Okazuje się, że mnóstwo par zrezygnowało ze ślubu, bo nie mogły urządzić wesela. Małe imprezy na kilkadziesiąt osób można organizować bez problemu, ale w wielu regionach Polski takie wesela są uważane za "kameralne", normą zaś jest robienie przyjęć na 200-300 osób.
Prof. Szukalski zwraca też uwagę na fakt, że sporo par mogło zrezygnować ze ślubu, gdyż wydłużony okres oczekiwania zakończył ich związek.
Ale – co ciekawe - w pierwszym półroczu spadła też liczba orzekanych rozwodów - o 31,6 proc., a liczba orzekanych separacji - prawie o połowę.