Już niebawem przy mięsie mogą się pojawić flagi (WP, Fot: Mateusz Madejski)
To będzie prawdziwa rewolucja w sprzedaży świeżego mięsa. Każde schłodzone i zamrożone mięso ze "świń, owiec, kóz i drobiu" będzie musiało być w sklepie oznaczone flagą - o ile krajem jego pochodzenia nie jest Polska.
Rozporządzenie resortu rolnictwa w tej sprawie wchodzi w życie już 30 września.
Jak więc sprzedawcy będą musieli oznaczać mięso? Dokument ministerstwa mówi o "informacji dotyczącej państwa pochodzenia i grafiki przedstawiającej flagę na wywieszce w widocznym miejscu, towarzyszącej bezpośrednio prezentacji [mięsa]".
Przepisy nie mówią jednak wprost, jak należy oznaczać świeże mięso. Wiadomo tylko, że grafika z flagą nie może być mniejsza niż sam opis produktu.
- Jak to będzie wyglądało w praktyce? Pewnie się skończy na tym, że trzeba będzie wkładać flagi do mięsa w sklepach - mówi nam menedżer dużej sieci handlowej.
Wielu sprzedawców, zwłaszcza działających na mniejszą skalę, nie wie jednak o zbliżającej się małej rewolucji. Zadzwoniliśmy do kilku sklepów z sieci Społem - w każdym usłyszeliśmy zdziwienie i niedowierzanie. - Na świeżym mięsie flagi? Coś takiego - usłyszeliśmy w jednym z nich. Zaskoczone są też sklepy mięsne, z którymi się kontaktowaliśmy.
Monitoruje sprawę za to związek Polskie Mięso, skupiający firmy działające w branży. Jego prezes Witold Choiński mówi WP Finanse, że jest w tej sprawie w stałym kontakcie z resortem rolnictwa - i że wątpliwości są właśnie wyjaśniane.
Choiński natomiast nie uważa samego pomysłu oznaczania mięsa spoza Polski za zły. - Konsument ma prawo do informacji, skąd pochodzi produkt - dodaje.
My również zwróciliśmy się o wyjaśnienia do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na razie jednak czekamy na informację, czy zgłaszają się firmy, które mają problem ze wdrożeniem czy interpretacją przepisów.
O sprawie przypomina swoim członkom również Polska Izba Handlu. - Na razie nie mamy informacji, żeby firmy miały problem w związku z rozporządzeniem - mówi nam Joanna Chilicka, rzeczniczka organizacji.
Sprzedawcy, których zaskoczyliśmy informacją o nowych przepisach, często mają mieszane uczucia odnośnie do wchodzących niebawem przepisów.
- Z jednej strony, to dobrze, że klient będzie widział, skąd jest mięso. Z drugiej strony - będzie straszne zamieszanie. Niełatwo będzie przy ladach znaleźć miejsce na dodatkową informację. A flagi na wykałaczkach na mięsie raczej nie będą zbyt estetyczne - mówią.
Sprzedawca ze specjalistycznego sklepu w Warszawie mówi jednak, że niektórym klientom nowe przepisy mogą pomóc. - Na przykład koneserom steków, którzy szukają mięsa z Argentyny czy z Chile. Dumna flaga ułatwi im wybór - dzieli się swoimi spostrzeżeniami.